Cześć,
Szybko
przechodzę do rzeczy, bo znowu nie mam za dobrych wiadomości, kolejna złota
malina przyznana zamiast Oskara.
Przyznam, że
trochę złapałam doła. Jestem w pierwszym trymestrze ciąży i nie dość, że
doskwierają mi takie typowe dolegliwości ciążowe jak mdłości i zgaga to nawet
nie mogę się wyspać. Sen mam lżejszy niż wcześniej, a mąż w ten weekend
doprowadził mnie już tym chrapaniem do szewskiej pasji i z fochem wyniósł się
na kanapę. Super-cudownie. Uroczy weekend sponsorowała literka „D” jak DATONG, spray
do nosa przeciw chrapaniu.
Jak zawsze
dokonałam analizy SWOT, oryginalne hasło u wujka google: co na chrapanie,
opinie, forum - zostało odpalone. Wybór padł na DATONG. Fajna nazwa, kojarzy mi
się z wycieczką do Chin, sprzed wielu lat.
Dlaczego teoretycznie
DATONG?
- cena
wyższa, bo 33 zł (a jak wyższa to znaczy się, że skuteczniejsza, czyż nie?),
- tym razem
nie spray do gardła tylko do nosa – ot tak przekornie,
- aż na 50
dni stosowania – co mnie przekonało względem ceny
Jakie były rezultaty?
To już Wam
napisałam na początku - Tomek użył spray Datong dwie noce pod rząd z dokładnie
takim samym efektem „dał ton” … chrapania, ale opiszę jeszcze jakieś
konkrety.
Ogólnie
spray ma postać fajnej mgiełki, w instrukcji każą Datong zaaplikować i pochylić
głowę do tyłu, aby płyn ściekł, ale mąż powiedział, że więcej zostało raczej w
nosie niż tam, gdzie miało dotrzeć (jak przypuszczam), za drugim razem spróbował zapodać sobie na leżąco, aby od razu
doleciało tam gdzie trzeba, ale oczywiście spraye nie działają do góry nogami,
co wydawałoby się oczywiste (ale dla desperaty, wszelkie metody wydają się
być dobre), więc próba zakończyła się
fiaskiem.Pomijając fakt, że nie
działa, to generalnie ma dość
specyficzny zapach na pierwszy raz, ale sądzę, że do przyzwyczajenia.
Natomiast Tomek poskarżył się na lekkie
pieczenie, patrząc na skład Datong - jest informacja, że może zawierać do
1,5% alkoholu etylowego, więc może w tym tkwi szkopuł.
Nota bene co
ciekawe specyfik ten produkuje Pani Sonia Górnowicz z Sopotu, co niestety po
czasie (bo po dokonaniu zakupu, ale informacje tą widzę tylko na buteleczce) wzbudziło
we mnie niepokój… wolałabym jednak środek wyprodukowany przez jakąś większą
firmę farmaceutyczną, chociaż nie wiem czy ma to swoje uzasadnienie w
faktach.
Czy w
końcu ktoś wymyśli jakieś skuteczne sposoby na chrapanie??? A może jest lek na
chrapanie, tylko jeszcze go nie odkryłam. Póki co, mogę zastosować chyba tzw.
domowe sposoby na chrapanie i kupić oto taki humorystyczny gadget "SNORE
NO MORE" - i hasło też fajne.
Miłego
wieczoru, ja padam...
D.
Hahahaha - Snore no More mnie na razie najbardziej przekonało :D
OdpowiedzUsuńAle że u mnie w łóżku to moja ładniejsza połowa chrapie, chyba nie będę próbował :P Bo kobiety nie bije się nawet kwiatkiem! :)